Rozdział 34
Punkt widzenia Carol
Natychmiast zdaję sobie sprawę, że jego głos nabrał dziwnego tonu - jest potężniejszy i bardziej donośny niż wcześniej. Natychmiast szepty w tłumie ucichły.
„Dość waszych kłótni. Jestem alfą tej rodziny i nie pozwolę, by mnie kwestionowano”. Moc w jego głosie tylko rośnie. Kątem oka widzę, że większość członków tłumu już zaczęła, pochylając głowy w wyraźnym geście poddania się. Wygląda na to, że tylko ja, Aiden, Katrina i może kilku innych stawiało opór jego samochodowi. Pani Cruz również nadal stoi niewzruszona.