Rozdział 35
Tym razem się spinam. Zerkam na Aidena kątem oka. Wiem, że wpędzają go w niezręczną sytuację – to ja zasugerowałem, żebyśmy poczekali. Na szczęście Aiden ani na sekundę nie waha się w swojej odpowiedzi.
„Carol i ja się nie spieszymy. Planujemy umawiać się przez jakiś czas, zanim odbędzie się ceremonia. Oboje chcemy czuć się w pełni komfortowo, zanim pójdziemy dalej”.
Jestem niesamowicie wdzięczny, że Aiden nie rzucił mnie pod autobus. Z tego, co o tym mówi, wynika, że była to całkowicie wspólna decyzja. Pan Cruz wyraźnie nie jest tak zadowolony z odpowiedzi Aidena, jak ja. Krzyżuje ramiona i zadziera nos.