Rozdział 237
Punkt widzenia Carol
Nie chcieliśmy zostać tam dłużej. Król Bennet zgodził się załatwić nam prywatny samolot, który miał wystartować z lotniska imperium za kilka godzin. W międzyczasie nalegał, żebyśmy coś zjedli przed wyjściem.
Nie chciałam już więcej widzieć królowej Elżbiety ani Jenny, ale nie wydawało mi się, żebym miała wybór. Król Bennet był dla mnie i Aidena miły odkąd przybyliśmy i chociaż na początku mu nie ufałam, byłam zadowolona, że mogłam go trochę lepiej poznać, a może nawet kiedyś nawiązać z nim prawdziwą relację.