Rozdział 104
„Nie” – mówię. Nie jestem pewien, co zrobić w tej sytuacji i czuję, że moje emocje biorą górę. „Myślisz, że to może być ktoś z drużyny?”
„Może tak być” – przyznaje, ale nie brzmi to w pełni przekonane. „Zwołam spotkanie zespołu rano i zobaczę, czy możemy dojść do sedna sprawy. Czy jest jakiś sposób, żebyś spróbował namierzyć nieznane konto? Może coś znajdziesz?”
Kiwam głową i przejmuję klawiaturę. Wykonałem kilka znanych sztuczek, których nauczyłem się na studiach podczas zajęć z rachunkowości, ale wszystko, co zrobiłem, po prostu wróciło jako nieważne. Pan Whitlock miał rację; ktokolwiek wziął pieniądze, wymazał po sobie wszystkie ślady, wszystkie dowody, czyste.