Rozdział 67
Siedzę naprzeciwko gospodarza – Willa Wilsona, znanej lokalnej osobowości talk-show – i staram się jak najlepiej zachować uprzejmy i uporządkowany wyraz twarzy. Jestem wdzięczny za to, że jasne światła sprawiają, że nie mogę dostrzec twarzy członków widowni bez mrużenia oczu.
Przygotowuję się na kolejną rundę pytań, podczas gdy Wilson przechodzi przez serię wprowadzeń. Daje Danielowi sekundę na omówienie tego, co robi nasza firma. Wszystko, co mogę zrobić, to obawiać się inwazyjnych pytań, które, jak wiem, nadchodzą.
Szybko rozmowa kieruje się w moją stronę. Wilson obdarza mnie szokująco jasnym uśmiechem. „Cóż, pani Miller, świat chce wiedzieć – jak ostatnio wyglądała pani równowaga między życiem zawodowym a prywatnym?”