Rozdział 262
Punkt widzenia Carol
„Nie miałem pojęcia, Carol. Musisz mi uwierzyć. Gdybym choć przez sekundę myślał, że moja Beta...” Głos króla Benneta ucichł, gdy ogarnął go smutek. Po spędzeniu nocy na kochaniu się z moją partnerką i spaniu do południa, poczułem się na tyle odświeżony, że postanowiłem zadzwonić do mojego biologicznego ojca i porozmawiać z nim o jego Becie. Musiałem mieć pewność, że nie ma z tym nic wspólnego i nie będę mógł mieć pewności, jeśli sam z nim nie porozmawiam.
Jasne, Aiden widział, że Król był wściekły i zaskoczony działaniami Bety, ale to nie ja z nim rozmawiałem. Musiałem się o tym przekonać. Wciągnąłem dolną wargę, słuchając, jak Król broni swojej sprawy. Próbowałem doszukać się u niego jakichkolwiek śladów kłamstwa lub zmyślenia, ale nic takiego nie znalazłem. Oczywiście, przez telefon było to trudne, ale jeśli miałbym być szczery wobec siebie, brzmiał całkiem szczerze.