Rozdział 243
Byłem zdumiony własną siłą, ponieważ pręt oderwał się od samolotu i udało mi się go wyjąć z jego ciała. Rzucając pręt do oceanu pod nami, szybko zabrałem się do zatamowania krwawienia.
W zestawie było też kilka szmat, których mogłem użyć, ale krew przesiąkła przez nie niemal natychmiast. Wylałem alkohol na jego otwartą ranę, co sprawiło, że znów krzyknął, ale tym razem nie tak głośno.
Jego ciało konwulsyjnie drżało, gdy próbowałem zatamować krwawienie, ale wiedziałem, że to na nic.