Rozdział 146
Impreza była niesamowita. Cara świetnie się bawiła. Czułem potrzebę ciągłego dotykania jej przez całą noc. Wydawało się, że ona pragnie dotyku tak samo mocno jak ja. Po tym, jak pierwszy niesparowany samiec próbował dać jej urodzinowego uścisku, a Kai warknął wściekle, nikt nie próbował jej dotknąć.
Po jedzeniu, piciu i tańcu przez całą noc żegnamy się i udajemy się do mojego pokoju. Udekorowałam go kwiatami, a gdy tam dotrzemy, zapalam świece, aby nadać pokojowi delikatny blask.
Kiedy skończę, spojrzę na moją piękną partnerkę. Jest owsem!