Rozdział 10
Kiedy zobaczyłam Alphę Rika zmierzającego w stronę baru, przy którym stałam, natychmiast ruszyłam z powrotem na parkiet. Dokładnie w tym momencie DJ ogłosił dedykację Who Runs the World dla mnie. Wszyscy wojownicy w moim stadzie zaczęli wiwatować. Skurczybyki! Wiem, że zrobili to celowo, żeby mnie zawstydzić. Żartują, ja całkowicie to zrobię, razem ze wszystkimi innymi wojowniczkami. Lacey i ja przejmujemy inicjatywę i rozkręcamy piosenkę. Dołącza do nas coraz więcej dziewczyn i to jest totalne nastawienie, aż piosenka się skończy. Wtedy, jak gwiazdy rocka, którymi jesteśmy, wyjemy do naszych męskich odpowiedników o naszej dominacji.
Kiedy podnoszę wzrok, widzę Liama uśmiechającego się do mnie. O, Bogini, pomóż mi, ten żar. Dobrze, że te dżinsy są ciemne, ponieważ linia gorąca właśnie poszła prosto na południe i teraz jest zdecydowanie mokra plama zdradzająca moje pożądanie tego seksownego mężczyzny.
Tańczę przez kolejne kilka szybkich piosenek, wiedząc, że Liam czeka na kolejną wolną piosenkę. Gdy tylko się zaczyna, kieruje się w moją stronę. Tancerze robią dla niego ścieżkę i jest tak, jakby nikogo innego nie było w pokoju. Jestem zablokowana na tych szałwiowo-zielonych oczach. Jego odcień jest o wiele jaśniejszy niż mój, ale jest w nich tyle intensywności, że moje serce zaczyna bić szybciej, a w żołądku czuję trzepotanie.