Rozdział 37
Tata i ja wracamy do środka, aby przygotować się na przybycie Alfy Liama. Podczas gdy tata jedzie do swojego pokoju, aby wziąć prysznic, ja zaczynam robić pudding chlebowy z sosem bourbonowym, który powinien dobrze pasować do kawy po ciężkim treningu i kolacji. Czy pudding chlebowy dobrze komponuje się z niedźwiedziem? Nie mam pojęcia, ale się dowiem. Gdy pudding chlebowy jest już w piekarniku, zaczynam trzeć ziemniaki i ser, aby zrobić zapiekankę. Znajduję szpinak w lodówce i decyduję się na podsmażony szpinak z cebulą i czosnkiem, aby zakończyć nasz posiłek. Mogę poczekać z tym, aż tata zacznie robić mięso niedźwiedzia.
Idę na górę, żeby przebrać się w strój do ćwiczeń. Gdy schodzę na dół, ktoś puka do drzwi. Czuję zapach Liama, zanim otworzę drzwi. Pachnie lasem po deszczu, świeżo, czysto i dziko.
Otwieram drzwi i jestem zaskoczona, widząc, że trzyma bukiet polnych kwiatów w jednej ręce i nie jestem zaskoczona, widząc, że w drugiej trzyma wielką chłodziarkę, którą trzyma w ręce opartej o ramię. Szybko zabieram mu kwiaty, żeby mógł skupić się na chłodziarce. Odsuwam się, żeby go wpuścić, a on pochyla się, żeby złożyć delikatny pocałunek na moich ustach, gdy przechodzi obok, kierując się do kuchni.