Rozdział 25
Po kolacji z paczką idę do biura taty. Drzwi są lekko uchylone, więc pukam, zanim je otworzę, żeby wejść. Zatrzymuję się, gdy widzę mamę siedzącą na kolanach taty, a on praktycznie sprawdza jej migdałki językiem.
„Naprawdę, nie możesz poczekać, aż znajdziesz się w zaciszu swojego pokoju?”
Moja mama zeskakuje z kolan taty, a jej policzki robią się różowe. Robią się czerwone, gdy tata klepie ją w tyłek. Odwraca się, by na niego zmarszczyć brwi, ale widzę, że jej usta drgają w uśmiechu.