Rozdział 49
Gdy idziemy do klubu, czuję, jakby rój pszczół nagle zadomowił się w moim żołądku i robi mi się niedobrze.
Gdy tylko wchodzimy, mam wrażenie, że cały pokój ucichł, a wszyscy odwrócili się, by spojrzeć na mojego ojca i mnie. Czuję lekki rumieniec na policzkach i jestem gotowa rzucić się do ucieczki, dopóki nie zobaczę, jak wszyscy wojownicy pochylają głowy, niemal jak jeden mąż, w stronę mojego ojca. Zapominam, że większość stada rzadko go widuje. Byłby uważany za pustelnika, gdyby nie to, że mieszkam z nim i że Alfa Anders odwiedza nas co tydzień.
Luna Calista podchodzi do nas, a Alpha Anders podąża za nią krok w krok. Bierze moje ręce i swoje, uśmiechając się do mnie czule, podczas gdy Anders ściska dłoń taty. Oferuje mojemu tacie drinka i ruszają w stronę wojowników, którzy wyglądają, jakby właśnie wygrali na loterii. Luna Calista mówi mi, jak pięknie wyglądam, jej oczy błyszczą na widok mojej biżuterii.