Rozdział 20
Następnego ranka znowu wstaję wcześnie. Jeszcze nie jestem gotowa, aby dołączyć do porannych sesji treningowych, ale nadal chcę wykorzystać każdą okazję, aby popilnować mojej dziewczyny.
Wkradam się z powrotem do pokoju gościnnego i otwieram okno, gdy widzę jej wilka biegnącego wzdłuż linii drzew. Patrzę, jak chowa się za drzewami i po kilku minutach wyłania się w stroju do ćwiczeń. Kieruje się na plac treningowy, a faceci od razu zaczynają ją krytykować za kwiaty. Dobrze znosi ich docinki i spuszcza z nich głowę, gdy pytają, czy się mnie pozbędzie. Kai warczy mi w głowie na to. Jakby którykolwiek z tych szczeniaków mógł nas pokonać.
Dzisiaj jest podobnie jak wczoraj, gdy patrzę, jak pokonuje każdego wojownika, tym razem w formie wilka. Jej wilk jest mniejszy od mojego, ale jest tak samo szybka i zwinna w swojej wilczej formie, jak w ludzkiej. Jej wilk jest piękny i pełen gracji, a Kai mruczy mi w głowie, rozpaczliwie pragnąc ją poznać.