Rozdział 107
Mam najlepszy dzień! Za każdym razem, gdy widzę Carę, kradnę jej pocałunek. Ona nie wydaje się tym przejmować i właściwie zaczyna czekać, aż ją pocałuję.
Do obiadu jestem na haju. Znalazłam kilka minut, żeby zaplanować dzisiejszą kolację i poprosiłam mamę o przysługę, żeby zrobiła ulubione brownie Cary. Chase nadal, cóż, goni Lacey. Widać, że podoba mu się polowanie. Znam moją przyjaciółkę. Im dłużej ona się trzyma, tym bardziej będzie ją gonił. Gdyby Dean obstawiał, postawiłabym na mojego chłopaka. Nie przegra. Po obiedzie odprowadzam Carę na jej zajęcia. Myślę o naszych planach na dzisiejszy wieczór i jestem gotowa ukraść kolejnego pocałunku, gdy ona bierze mnie całkowicie z zaskoczenia i ściąga mnie w dół, całuje mnie tak, jak marzyłam, że to zrobi. Jestem oszołomiona przez około sekundę, zanim odpowiem, popychając ją na ścianę przed jej klasą. Kiedy przesuwa językiem po moich ustach, chcąc pogłębić nasz pocałunek, czuję, jak gorąco spływa prosto do mojego kutasa. Instynkt bierze górę i przejmuję kontrolę. Chcę o wiele więcej, ale jesteśmy w środku dnia szkolnego, a wszyscy nas obserwują. Słyszałem chichoty niektórych facetów i prychnięcia niektórych dziewczyn, kiedy całowałem Carę. Nie obchodzi mnie to. Niech wszyscy zobaczą, że jest moja.
Kiedy się odsuwam, czuję się odurzony. Jej zapachem, jej smakiem, nią. Jej oczy są na chwilę zamglone, zanim wypełnią się psotą. Całuje moje usta , wysuwając się spod mojego ramienia, a następnie odwraca się i rzuca mi gorące spojrzenie, które sprawia, że mój kutas zmienia się z półtwardego na twardy jak skała. Moja dziewczyna flirtuje ze mną, bardzo publicznie. Moje warczenie jest pełne satysfakcji i przyjemności. Do diabła z tą dziewczyną. Jeśli to jest jakakolwiek wskazówka, jak będzie wyglądało nasze życie, to jestem skończony. Sto procent, całkowicie wniebowzięty. I nie mogłem być z tego powodu szczęśliwszy.