Rozdział 116
„Dobra, może mnie wykorzysta, żeby wyprowadzić z równowagi Ashera.” Westchnęłam pod nosem, krzywiąc się, gdy pięść Brandona uderzyła Ashera w szczękę.
Mój kumpel przyjął cios z kamienną twarzą, a w jego złotych oczach błyszczała złość. Złapał brata za gardło i odepchnął go.
Brandon, tak samo pewny siebie jak zawsze, pomimo ogromnego kaca, którego miał na sobie, szybko odzyskał równowagę. Jego ciemne włosy były potargane na głowie i brakowało im uroku naturalnie potarganych włosów.