Rozdział 184
Powietrze wokół nas eksplodowało jasnym błyskiem światła i ciepła, który zdawał się pochodzić znikąd. Dina została wyrwana z rąk Tristana i rzucona o pień drzewa, zgniatając się w chwili, gdy jej ciało uderzyło. Jej ubranie tliło się, uwalniając cienkie smużki dymu. Plamy światła tańczyły w moim polu widzenia, ale zauważyłem, że Tristan również palił. Wybuch uderzył go w ramię, wypalając dziurę w jego przesiąkniętej krwią koszuli.
Zanim którykolwiek z nas zdążył zareagować, nastąpił drugi wybuch. Tym razem udało mi się go wyśledzić, zanim odskoczyłem na bok, i zobaczyłem, że to nie była eksplozja, ale smuga czerwonego, gorącego płomienia.
Tristan w mgnieniu oka znalazł się u mojego boku, przybierając pozycję obronną, która nie miała żadnych szans przeciwko magii doskonale wyszkolonego żywiołaka.