Rozdział 16
Mason pojawił się u mnie punktualnie. Wyglądał uroczo w swojej jasnej koszuli z guzikami i spodniach. Jego piaskowo-blond włosy były zaczesane na bok, jak zwykle w jego fryzurze typu Superman.
„Wow, wyglądasz świetnie Lola!” Mason uśmiechnął się do mnie promiennie, a jego policzki pokrył lekki różowy rumieniec. „Ty też Breyona!”
Wsiedliśmy do samochodu Breyony i ruszyliśmy w stronę Haze. Haze znajdowało się tuż za terytorium stada. Całe miasto było poza zasięgiem. Chociaż nie mieliśmy zakazu wchodzenia do miasta, oczekiwano od nas, że będziemy się zachowywać jak najlepiej. Miasto było pełne ludzi, z których żaden nie wiedział o istnieniu naszego gatunku.