Rozdział 33
Gdy już wszystko spakowaliśmy, we trójkę udaliśmy się do kuchni na kolację. Dziesięć minut po rozpoczęciu kolacji i w połowie mojego pierwszego talerza ktoś zapukał do drzwi.
„To pewnie Beta Devin.” Skinęłam głową do taty, wstając, żeby otworzyć drzwi.
Beta Devin stał cierpliwie na naszym patio, a na jego twarzy pojawił się ponury uśmiech, gdy otwierałem drzwi.