Rozdział 180
„Trzy czarownice, trzy wampiry i trzy wilkołaki…” – usłyszałam siebie.
Przypomniały mi się ciała Carmen i Devina, oba strategicznie rozmieszczone wkrótce po ich makabrycznych morderstwach. Nie przyniosło mi spokoju odkrycie, że ich śmierć miała określony cel. Poznanie prawdy odnowiło moją wściekłość, ale także wywołało falę obrzydzenia, która sprawiła, że nie miałem wątpliwości, że czarownice były bardziej niż chętne, by zabić kilka swoich, jeśli oznaczało to zdobycie tego, czego chciały. mdłości.
„Dlatego na końcu wygramy. Nawet pod rządami Tylera nasze stado było bardziej lojalne wobec swoich członków niż czarownice.” Maya prychnęła, machając ogonem z podniecenia.