Rozdział 170
„Absolutnie nie.”
Nie było miejsca na kłótnię, nie było miejsca na negocjacje w szorstkich równinach jego głosu. Ani jeden ślad skruchy czy współczucia nie był możliwy w jego słowach, nic, na czym mogłabym grać lub co mogłabym skłonić, by zmienić jego zdanie.
'Asher, chodź. Muszę to zrobić -'