Rozdział 96
Tyler i ja wbiegliśmy do domu i złapaliśmy, co mogliśmy, tak szybko, jak mogliśmy, a Grayson czekał na nas w SUV-ie, gdy tylko wyszliśmy z domu, i zawiózł nas na lotnisko. Wsiedliśmy do prywatnego odrzutowca i natychmiast wystartowaliśmy.
„Czy wiemy już, jak duże są szkody? Ilu jest ludzi?” zapytał Dean.
„Co to jest? Gatunek?” – zapytałem.