Rozdział 24
TERAZNIEJSZOŚĆ.
W pakowalni stałam przy oknie z Jacobem, czuwając, ale też rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Byliśmy starymi przyjaciółmi i zawsze dogadywaliśmy się naprawdę długo. Ale trojaczki rzucały Jacobowi obrzydliwe spojrzenia, a Izzy zdecydowanie nienawidziła mnie jeszcze bardziej z powodu relacji, jaką miałam nie tylko z trojaczkami, ale także z jej własnym bratem. I bez względu na to, ile razy Izzy próbowała odciągnąć Jacoba ode mnie, on się opierał i kazał jej przestać. Słyszał wszystko o tym, co ona tu robiła i wstydzi się nazywać ją swoją siostrą.
Musiałem spojrzeć przez okno, żeby ukryć uśmiech, którego nie potrafiłem powstrzymać i który rozlał się na mojej twarzy.