Rozdział 35
Żadne z nas nie chciało lub nie było w stanie się od siebie oderwać, więc Koda objął moje uda i podniósł mnie z ziemi.
Owinęłam nogi wokół jego talii i zaniósł mnie do ławki, na której podnosiłam ciężary.
Położył mnie na plecach i wstał, patrząc na mnie, powoli zdejmując koszulkę i pochylił się nade mną, kładąc jedną nogę na ławce, a drugą na podłodze obok mnie.