Rozdział 57
Gdy biegliśmy przez las, wszyscy trzej faceci przesunęli się przede mną, a ja pobiegłem za nimi, przesuwając się również, nie tracąc kroku, i tak biegliśmy niemal prosto do północnej granicy.
Wojownicy biegli w tym samym kierunku co stado i nie minęło dużo czasu, zanim usłyszeliśmy zamieszanie przed nami.
Kiedy tam dotarliśmy, trwała już ogromna walka prowadzona przez Alphę Graysona. Był przed wszystkimi.