Rozdział 5 18+ NASZ KOLEŻKĘ!
Punkt widzenia Liyi
Dziś obudziłam się w dobrym nastroju, ponieważ nadszedł dzień, w którym w końcu odzyskam wolność.
Wczoraj Connor opowiedział mi o niedawnych doniesieniach o ucieczce łotrów, która wywołała poruszenie. Wszystkie stada zwiększyły poziom bezpieczeństwa. Ale na szczęście Rada Wilkołaków zorganizowała spotkanie, aby omówić nasilające się ataki łotrów. Wszyscy Alfy i ich partnerzy mieli wziąć udział.
Więc Connor mógł mnie zabrać do swojego stada. Miałem zamiar schować się w jego pokoju, a gdy była 2 w nocy, planowaliśmy uciec z zapasami, które udało mu się zebrać.
Już podjęłam decyzję. Dziś, w ten dzień pełni księżyca, oddam się Connorowi! To był mój sposób na wyrażenie mojej miłości do niego, oznaczający początek nowego życia!
Teraz moim jedynym zmartwieniem były trojaczki, ale coś mruczały o wyjściu ze znajomymi do późnego wieczora. To tak, jakby celowo zrobiły mi miejsce. Ale nie chcę teraz myśleć o tym, co myślą. Byłam zbyt podekscytowana myślą o oddaniu się Connorowi.
Kilka razy prosił, żebyśmy uprawiali seks, ale przestał prosić, gdy za każdym razem odmawiałam, mówiąc, że poczeka. Zawsze traktuje mnie z takim szacunkiem.
Teraz byłam gotowa i nie mogłam się doczekać jego reakcji na moją decyzję.
Ciągle zerkałam na zegarek – był już późny wieczór, a trojaczki jeszcze nie wróciły.
Zbliżała się godzina, o której Connor miał mnie odebrać.
Przygotowałam małą torbę, wystawiłam głowę na zewnątrz, upewniając się, że droga jest wolna, po czym pobiegłam korytarzem, uważając, aby nie zwrócić uwagi strażników stacjonujących na zewnątrz.
Wślizgnąłem się przez tylne drzwi, ostrożnie rozejrzałem się po okolicy i gdy tylko zobaczyłem, że nikogo nie ma w pobliżu, pobiegłem tak szybko, jak mogłem, wtapiając się w cienie.
Ruszyłam ścieżką otoczoną krzakami róż, ponieważ uznałam, że róże pomogą zamaskować mój zapach. Poza tym była to najkrótsza droga prowadząca do stada Connora, a on miał czekać na mnie na końcu wąskiej ścieżki.
Zauważyłam kogoś stojącego na zewnątrz ścieżki i moje oczy rozjaśniły się. Jego słodki zapach lawendy i ziemi zalał mój nos i zauważyłam, że przyspieszam kroku.
„Connor!” – zawołałem do niego cichym głosem.
Jego oczy zaświeciły się, gdy doszedłem i otworzył ramiona, żebym wskoczył do środka.
Pocałował mnie, a ja odwzajemniłam pocałunek, uśmiechając się do niego.
"No to jedziemy!"
Skinąłem głową.
Wziął mnie za rękę i poprowadził przez polanę gęstych, wysokich traw. Była tam mała podziemna nora, z której kilka razy skorzystałem, by wkraść się do jego plecaka, a Connor nie tracił ani sekundy dłużej, wysyłając mnie pierwszego.
Kiedy wylądowałem na grubym stogu siana, on wśliznął się pod niego i wylądował niemal tuż obok mnie.
Ruszył, by sprawdzić obwód i gdy już był pewien, że jest bezpiecznie, dał mi znak, bym poszedł za nim. Pobiegliśmy tak szybko, jak mogliśmy, schylając się, mając nadzieję, że nie zwrócimy na siebie uwagi.
Wkrótce udało mu się zaprowadzić mnie do jego pięknego pokoju, z którego roztaczał się cudowny widok na góry i jezioro.
Upuściłam torby i wskoczyłam mu w ramiona, napędzana adrenaliną, która wciąż sprawiała, że moje serce biło mocno.
„Kochanie, nie mogę uwierzyć, że wszystko poszło tak gładko!” Po tych słowach zainicjowałam pocałunek, ekscytująco pogłębiając moment!
Byłam podekscytowana i wzruszona tym, że był gotów porzucić wszystko, żeby być ze mną.
Wplotłam palce w jego włosy, kochając, jak jego gardłowy jęk wibruje na mojej skórze. Jego palce wbiły się w mój tyłek, gdy próbował zdominować pocałunek.
Nie obchodziło nas, czy oboje byliśmy pokryci zarazkami. Connor może i jest germafobem, ale w moim towarzystwie nie był tak drobiazgowy ani niekomfortowy, jak w towarzystwie osób z zewnątrz. Zawsze różniłem się od innych.
Poczułam, jak jego palec wsunął się pod moją koszulkę, więc pozwoliłam mu na to, podnosząc ręce, żeby zdjął mi koszulkę.
Jego zaskoczone spojrzenie nie uszło mojej uwagi, ale najwyraźniej mi to nie przeszkadzało.
„Connor. No chodź”
Rzucił mnie na swoje łóżko i odsunął spakowane torby, żeby zrobić więcej miejsca na to, co mieliśmy zrobić.
Spojrzał z podziwem na moje piersi odziane w stanik i wymamrotał przekleństwo.
„Jesteś pewna, kochanie?” Zapytał ponownie, wciąż zaskoczony moją chęcią .
„100% pewna!” Skinęłam głową, a jego uśmiech poszerzył się, przypominając uśmiech pięciolatka, któremu Święty Mikołaj dostarczył upragnioną zabawkę.
Zdjął koszulkę i pochylił się, żeby pocałować mnie mocniej niż poprzednio, starając się jak najbardziej powstrzymać swe pożądanie.
Jego dłonie odnalazły moje zapięte dżinsy, a ja przygryzłam dolną wargę, gdy rozpiął klamrę i zaczął powoli zsuwać ze mnie materiał.
Pociągnęłam go za włosy, przyciągając jego usta z powrotem do moich. Były tak miękkie i smakowały jak maliny, rozpływając się w moich ustach za każdym razem, gdy nasze języki tańczyły.
Mój oddech stał się rozpaczliwym szarpnięciem, które przyćmiło moje rozumowanie, gdy jego usta przesunęły się w dół mojej szyi.
Zamknęłam oczy, rozkoszując się ciepłem i delikatnością jego ust na mojej skórze.
„Ach, Connor, kochanie!” Wydałam z siebie ciche jęknięcie, uważając, aby nie narobić hałasu, który przyciągnie uwagę.
Moje plecy wygięły się, gdy usta Connora dotknęły mojego lewego sutka, co wywołało dreszcze wzdłuż mojego kręgosłupa i wywołało gęsią skórkę na mojej skórze.
Mój wzrok podświadomie spotkał się z zegarem wiszącym na ścianie, a gdy zobaczyłem godzinę, serce podskoczyło mi w piersiach.
12:00.
To było to, nowe życie oficjalnie się zaczęło dla nas obojga.
Szarpnęłam się, gdy Connor ugryzł mnie w skórę, zajmując się lizaniem każdego centymetra mojej delikatnej skóry. Jego pociąg do mnie mnie zatopił, karmiąc mnie jeszcze większą przyjemnością, gdy poświęcał czas na zapoznawanie się z każdym centymetrem mojego ciała, sprawiając, że wierciłam się i jęczałam.
„Wejdź do mnie, Connor!” Porzuciłam wszelkie rezerwacje i zaprosiłam go. Chciałam całkowicie stać się jego kobietą!
Wysięgnik!
Głośny hałas roztrzaskał wszystko! Wraz z dźwiękiem, drzwi zostały wyważone.
Co jeszcze bardziej przerażające, trojaczki stały w drzwiach, pełne morderczych intencji.
Nasza intymna pozycja zdawała się tworzyć śmiertelną atmosferę, zagęszczając powietrze napięciem.
Serce niebezpiecznie waliło mi w piersi, gdy patrzyłem na nich, nie mogąc znaleźć słów.
Skąd oni się, do cholery, wzięli i skąd wiedzieli, że tu jestem?
Hunter warknął, jego oczy przybrały ciemny odcień srebra, jego kły wydłużyły się, a pazury obnażyły. „CO ROBISZ Z NASZĄ PARTNERKĄ?”
Co?! Ich partner?
O kim oni mówią?!
Ja?!