Rozdział 64 Więź między współlokatorami
Lija.
Pytanie Jamesa zawisło w powietrzu. Czy zawsze przyciągałem kłopoty? Cóż, może. Ale na moją obronę, kłopoty zwykle znajdowały mnie, a nie odwrotnie. Jak trojaczki...
Zastanawiałem się, czy już o mnie zapomnieli. Cóż, musiałbym odpowiedzieć na pytanie, czy naprawdę im na mnie zależało. Gdyby tak było, nie traktowaliby mnie jak więźnia.