Rozdział 15 Znowu Tiffany?
Punkt widzenia Liyi
Moje serce waliło nierówno w piersi, gdy patrzyłam na mężczyzn, którzy nade mną krążyli z lubieżnym zamiarem w oczach. Mój żołądek skręcał się z dyskomfortu, łzy napływały mi do oczu, gdy zastanawiałam się, co mi zrobią. Dlaczego tu byłam? Co zrobiłam, że zostałam porwana? Nikogo nie skrzywdziłam, nikogo nie oszukałam ani nie okradłam, więc dlaczego?!
Myśl o trojaczkach jako mózgach stojących za tym wszystkim przemknęła mi przez myśl raz jeszcze. Ale przypomniałem sobie bankiet, na który wyraźnie słyszałem, jak Alpha Wade ich namawiał, by wzięli udział, i to sprawiło, że poczułem się niepewnie. Również ja znosiłem ciężar ich surowości i byłem poddawany ich zastraszaniu przez wystarczająco długi czas, by wiedzieć, że to nie jest ich styl. Wiedziałem, że przyjechaliby sami, zamiast wysyłać tych dziwnych mężczyzn. Co nasuwało pytanie; kto, u licha, mnie ściga.