Rozdział 35 Coś jest nie tak
Punkt widzenia Liyi
Gdy Connor skończył, wypuściłam drżący oddech, zszokowana smutnymi szczegółami jego życia, ale bardziej rozumiejąc, dlaczego musiał zrobić to, co zrobił. Wzdrygnęłam się na samą myśl o horrorze tego wszystkiego. Bycie prześladowanym przez członków stada to jedno. Ale przez własnych rodziców?! To było przerażające.
Moja pierś wypełniła się współczuciem dla niego, gdy wyobraziłam sobie, jak duszące musiało być ukrywanie jego prawdziwej tożsamości. Teraz zrozumiałam, a każdy ostatni ślad urazy i rozczarowania, które żywiłam do niego, natychmiast się rozwiał. Podeszłam bliżej, obejmując go ramieniem.