Rozdział 88
Punkt widzenia Liyi
Wróciłem z powrotem na polanę, gdzie zostawiłem czekających członków stada. Frustracja kipiała w moich żyłach, gorąca i wściekła. Negocjacje, jeśli w ogóle można je tak nazwać, poszły tak dobrze, jak kula śnieżna w piekle.
„No i co?” zapytała Anya, jej głos był przepełniony troską, gdy się zbliżyłem. Pozostali odwrócili się, by na mnie spojrzeć, ich twarze były wyryte w niepokoju.