Rozdział 312
Zatrzymujemy się w drodze na dworzec autobusowy i jemy śniadanie. Upewniam się, że siedzimy przy stoliku, przy którym nie będzie nas widać z zewnątrz, ale będę mógł obserwować każdego przechodzącego obok baru. Zamawiamy kawę i śniadanie. Kiedy jemy, widzę, jak zmiennokształtny z wczoraj przechodzi obok, rozglądając się. Patrzy do baru, ale nas nie widzi. Cholera, pracuje dla wilków.
„ Zmiana planów. Czas, żebyśmy szli” – mówię do Grace. Odkładam stolik z pieniędzmi i wychodzimy z baru, skręcając w innym kierunku niż zmiennokształtny. Biorę głęboki oddech, próbując wyczuć jego zapach.
„ Czujesz to?” – pytam Grace. Bierze głęboki oddech i kiwa głową.