Rozdział 288
Biorę Aolisa za rękę i wyciągam go z pokoju, nie odrywając wzroku od Lily. Kiedy wychodzimy za drzwi, Liam jest tam, czeka na mnie. Odwracam się do Aolisa. „Co to było?”
Spojrzał na mnie. „Nie jestem pewien. Słyszałem jej rozpacz i pragnienie narodzin. ale nie mogła znaleźć drogi, więc jej pomogłem”. Ponownie odwrócił się, patrząc w stronę sali porodowej. „To najpiękniejsze dziecko, jakie kiedykolwiek widziałem.
Spojrzałam na Liama i z powrotem na Aolisa. „Aolis?”