Rozdział 250
„ Aniele” – mówi cicho, patrząc na moje ciało, jakby nigdy wcześniej go nie widział. To sprawia, że czuję się nieswojo, ale zanim zdążę się zasłonić, chwyta mnie za ręce i ciągnie przed lustro.
„ Spójrz” – mówi.
Kiedy patrzę, chwilę zajmuje mi zrozumienie, na co się gapi. Ale potem to widzę.