Rozdział 192
Przechodzą mnie dreszcze, gdy przesuwa nosem po mojej szczęce, po czym pocałuje kącik moich ust.
Wstaje, bierze moją dłoń w jedną ze swoich i poprawia swoje dżinsy drugą, po czym odwraca się i prowadzi mnie po schodach do drzwi wejściowych. Członkowie jego stada znów się do niego gromadzą i zauważam, że przesuwa się, tak że stoję przed nim. Daje im znać, że musimy gdzieś być, ale że wróci później, jeśli będą musieli się z nim spotkać w jakiejkolwiek sprawie.
Prowadzi mnie do gigantycznej ciężarówki, otwiera drzwi pasażera i wciąga mnie do środka. Pochyla się i zapina pas bezpieczeństwa, po czym znów całuje mnie w usta i puszcza oko, po czym zamyka drzwi i podchodzi, by wsiąść na miejsce kierowcy.