Rozdział 119
Nie chciałam się spóźnić, żeby odebrać Carę. Naprawdę chciałam być wcześnie, jakieś godziny wcześniej, ale powstrzymałam się. Ma dziś coś do zrobienia i nie chcę jej przytłoczyć.
Kiedy nie mogę już dłużej czekać, idę do kwiaciarni po kwiaty, które zamówiłam. wczoraj. Dorothy zasugerowała, żebym zaczęła dodawać trochę koloru do pomnika Lily, więc dziś są fiołki. Jestem zaskoczona, kiedy wchodzę i od razu czuję mój ulubiony zapach, wanilię i miód. Rozglądam się i jej nie widzę. „Poszukajmy jej” – mówi do mnie Kai i czuję jego podekscytowanie. Naprawdę chciał gonić naszą partnerkę. Niestety, Artemis nie jest jeszcze gotowa do zmiany, więc Kai musiał być cierpliwy.
Skradam się wokół roślin, podążając za swoim nosem. Kiedy widzę ją wychylającą się zza doniczki, wiem, że się przed nami schowała, więc musielibyśmy ją znaleźć. O mój mały opiekunie, nigdy nie ukryjesz się przede mną.