Rozdział 248
Mikołaj
Pomogłem Olivii najlepiej jak potrafiłem, kontaktując się z jednym z dobroczyńców, choć prawdę mówiąc, nie potrzebowała ode mnie niczego poza wstępnym przedstawieniem jej osoby.
Olivia wydawała się mieć naturalny talent do rozmawiania z innymi – lub przynajmniej z tymi, od których czegoś chciała. Po przedstawieniu jej, wszystko co robiłem, to stałem tam i patrzyłem, jak czaruje. Dobroczyńca wydawał się zakochany. Wyobrażałem sobie, że zrobiłby wszystko, o co poprosiła go Olivia.