Rozdział 55
Wpatrywałam się w Juliana, nie wierząc własnym uszom. Czy on naprawdę właśnie poprosił mnie o randkę w pojedynkę?
Jednak wszyscy w całej sali balowej patrzyli na nas. Julian wciąż trzymał mikrofon przy ustach.
To zdecydowanie się działo. To nie był sen.