Rozdział 364 Bezwzględny
Klatka piersiowa Alexandry unosiła się z wściekłości, gdy patrzyła z wściekłością na nagranie, na którym William broni Elizy. Rozbiła telefon o kieliszek wina na stole jadalnym, przewróciła stół, kopnęła stereo i syknęła w szale: „Dlaczego? Chcę, żeby ta partia umarła. Chcę, żeby umarła. William jest mój. GK może być tylko mój”.
Siedzące nieopodal pokojówki szeptały między sobą.
„Pamiętam, jak Alexandra mówiła, że jeśli nie uda jej się pokonać Elizy, to będzie transmitować na żywo, jak je kupę”.