Rozdział 27 Zrób sobie przysługę
Eliza była zszokowana, ale i tak się z tego śmiała. „Ale prosiłeś mnie, żebym zajęła się Benjaminem. Czy znów próbujesz mnie odgonić?”
William przytrzymał ją za kościste ramiona, dysząc ciężko, gdy jego wzrok wylądował na rogu jej podniesionej koszuli, gdzie dostrzegł kawałek jej skóry.
„Ta przeklęta brzydka kobieta jest nadal taka uwodzicielska”.