Rozdział 353 Umył jej włosy
Eliza nie przejmowała się tym, że łzy spływały jej po policzkach, gdy stała tyłem do Williama. Czuła łagodność mężczyzny za sobą, ale nie rozumiała, dlaczego mężczyzna, który tak bardzo jej nienawidził, mógł nagle stać się tak delikatny i troskliwy. „Jeśli niczego nie planuje, musi mnie wykorzystywać jako substytut Sary” – pomyślała.
Wzięła głęboki oddech i starała się powiedzieć spokojnym tonem: „Nie oczekuj, że będę ci wdzięczna za to, że dobrze mnie traktujesz. Jak powiedziałam, nie zaznam spokoju, dopóki nie umrzesz”.
Między nimi było tyle nienawiści, że nie dało się tego rozwiązać aż do śmierci.