Rozdział 459
Punkt widzenia Gavina
Moja matka przekroczyła dziś pewną granicę. Wiedziałem, że dzisiejsza kolacja skończy się katastrofą, ale nie miałem pojęcia, że zaatakuje Judy tak bezczelnie. Byłem zły i odtwarzałem w myślach wieczór, wioząc Judy do domu. Doskonale zdawałem sobie sprawę, jak niezręczna była cisza, która między nami zapadła.
Kiedy na nią spojrzałem, zobaczyłem, że była pogrążona we własnych myślach, prawdopodobnie rozmyślając o wszystkich pytaniach, które zadała jej moja matka. Zacisnąłem pięści na kierownicy, czując ciężar na ramionach. Ponownie skupiłem uwagę na drodze, a gniew spływał ze mnie falami.