Rozdział 417
Punkt widzenia Judy
Okrakiem na nim, oplatając ramiona i nogi wokół jego ciała, gdy jego usta znalazły moje. Jego pocałunek był o wiele lepszy od każdego pocałunku, jaki kiedykolwiek mi dał. Był wypełniony czymś, czego nie potrafiłam rozgryźć. To była emocja, której nie potrafiłam nazwać, a mimo to była pełna obietnic. Jego silne ramiona owinęły moją szczupłą sylwetkę, przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie, gdy wlał we mnie wszystko, co miał.
Jego język wtargnął do moich ust, badając i smakując wszystko, co miałam do zaoferowania, wydobywając ze mnie ciche jęknięcie. Wplótł palce w moje włosy, przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie, jeśli to było możliwe, trzymając moją głowę na miejscu, gdy brał ode mnie to, czego potrzebował. Ocierałam się o niego, moja stworzona postać przyciśnięta do jego spodni dresowych, sprawiając, że jęczałam z przyjemności, czując każdy cal jego erekcji. Chciał, abym poczuła dokładnie to, co mu robię i jak bardzo był podniecony.