Rozdział 48
Punkt widzenia Gavina
„Odebrałem różowe klejnoty, o które prosiłeś” – powiedział Beta Taylor, gdy wchodziłem do willi. Wyciągnął do mnie długą czarną walizkę, którą wziąłem bez wahania. Otworzyłem ją i uśmiechnąłem się do ładnego sznura różowych klejnotów. To będzie świetnie wyglądać na lustrze w nowym samochodzie Irene. Będzie zachwycona.
Spojrzałem na zegarek i zobaczyłem, że robi się późny wieczór. Wróciłem do domu wcześniej niż zwykle; nawet Adam zauważył moją obecność, ale nie ośmielił się mnie o to zapytać, ponieważ rozkazałem mu, żeby nie odzywał się w mojej obecności, dopóki nie powiem inaczej.