Rozdział 424
Ugryzłem ją w dolną wargę, zanim lekko się odsunąłem. Jej opadające powieki były pełne pożądania; jej usta spuchły od mojego pocałunku, a policzki zarumieniły się od orgazmu.
Była piękna.
Ta myśl była jak zimna woda wylewana na moją twarz i szybko się od niej odsunąłem. Ona wciąż była oszołomiona, kiedy wstałem, żeby zyskać między nami dystans. Moje serce biło szybko w mojej piersi, a mój wilk miał instynkt, żeby ruszyć do przodu i wrócić do niej, ale pociągnąłem go z powrotem z całą siłą, jaką miałem w sobie.