Rozdział 121
Łaska
Gdy wieczorne słońce malowało niebo ognistymi odcieniami, poczułem się jak w domu, siedząc w przytulnym salonie Mooncrest Pack House, a mój umysł odtwarzał spotkanie z Jacksonem. Cecil był w pokoju zabaw, a Richard chował się przy zabawkach, które wisiały na szczycie jego bujanego fotela. Byli błogo nieświadomi wszystkiego, co się działo.
Zazdrościłam im.