Rozdział 48
Charles parsknął śmiechem. „Zobaczymy... jeśli chodzi o twój program, równie dobrze mógłbym zapłacić za resztę twojego programu”. Zamarłem, ale pokręciłem głową. Czułem się jak w pułapce, albo może to był po prostu mój strach i trauma związana z gadaniem Devina.
„Nie dostaniesz kolejnego procenta udziałów w firmie” – oznajmiłam z nutką żartobliwości, patrząc mu w oczy.
Uśmiech Charlesa pozostał niewzruszony, gdy odchylił się na krześle. „Ach, widzę, że przejrzałeś mój przebiegły plan”.