Rozdział 325
Budzę się powoli, ciepło i otoczona zapachem drzewa sandałowego i cedru. Dawno nie czułam się tak komfortowo.
Kiedy się budzę, zaczynam zdawać sobie sprawę z pewnych rzeczy. Po pierwsze, jestem naga. Po drugie, jest ramię owinięte wokół mojej talii, kończące się dłonią, która obejmuje moją pierś. I w końcu, jest duże, ciepłe, silne ciało za mną i coś długiego i twardego, naciskającego na mój tyłek.
Próbuję wydostać się z objęć Eliego, ale jego ramię zaciska się wokół mnie, przyciągając mnie do siebie. Całuje mnie w ramię.