Rozdział 125
Wczoraj wieczorem, kiedy Rik odwiózł mnie po wyznaniu mi miłości, myślałam, że będę miała naprawdę duże problemy z zaśnięciem. Martwiłam się, kiedy wspomniał, że jego pokój musi być wystarczająco duży dla jego Luny. Przypomniało mi to, że to mogę nie być ja. I bolało mnie serce na myśl o innej kobiecie w jego pokoju, czującej jego pyszny zapach, mającej go tylko dla siebie. Ale kiedy powiedział mi, że mnie kocha, pomyślałam, że może wszystkie te uczucia, które mam, które ma Artemis, są dlatego, że MY jesteśmy jego partnerką. Ta myśl sprawiła, że zasnęłam z zadowolonym uśmiechem na twarzy.
Budzę się w niedzielę odświeżona. Okazuje się, że spanie w bluzie Rika i otaczanie się jego zapachem pomogło mi uzyskać najlepszy sen od dłuższego czasu. Artemis również czuje się silniejsza i jest gotowa do zmiany. Rik zgodził się pójść z nami i poczekać, aż się zmienię, na wypadek gdyby trwało to dłużej niż zwykle lub było bolesne. Tata kazał mi dziś popływać. Choć nie brzmi to trudno, dwie godziny pływania tam i z powrotem w basenie sprawiają, że moje mięśnie krzyczą. Po gorącym prysznicu i śniadaniu jestem gotowy wypuścić Artemis.
Wychodzę z powrotem w stronę lasu, akurat gdy widzę, jak Rik truchta. „Hej, piękna”. Podbiega do mnie i całuje mnie na dzień dobry. Nie waham się. Owijam ramiona wokół niego i pochylam się do pocałunku, przeczesując palcami jego włosy. Moje ciało mrowi od kontaktu i czuję, jak staje się twardy, zanim się odsunie.