Rozdział 113
Moja zazdrość o Jessicę minęła dość szybko. Trudno zazdrościć komuś, kto ewidentnie jest oszukiwany przez ciebie.
Kiedy Rik zapytał o coś, czego nikt inny o mnie nie wie, jedyną rzeczą, jaka przyszła mi do głowy, była ta data. Jestem pewna, że są jeszcze inne rzeczy, ale mój mózg i zmysły są przytłoczone przez Rika i nie mogę myśleć o niczym poza tą chwilą. Więc ryzykując, że uzna mnie za głupią, mówię mu.
Zamiast się ze mnie śmiać lub rzucać jakieś szorstkie komentarze na ten temat, wydaje się niemal szczęśliwy. Kiedy mówi, że ma nadzieję, że to jeden z wielu pierwszych razów, które wspólnie przeżyjemy, wiem dokładnie, co ma na myśli. Artemis zaczyna znowu mruczeć w mojej głowie. Najwyraźniej jest na pokładzie. Nie jestem pewna, czy już tam jestem. Jego poprzednia reputacja wciąż mocno siedzi mi w głowie i chociaż cały ten wieczór wydaje się bardzo nietypowy dla niego, nie oznacza to, że się zmienił.