Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 151
  2. Rozdział 152
  3. Rozdział 153
  4. Rozdział 154
  5. Rozdział 155
  6. Rozdział 156
  7. Rozdział 157
  8. Rozdział 158
  9. Rozdział 159
  10. Rozdział 160
  11. Rozdział 161
  12. Rozdział 162
  13. Rozdział 163
  14. Rozdział 164
  15. Rozdział 165
  16. Rozdział 166
  17. Rozdział 167
  18. Rozdział 168
  19. Rozdział 169
  20. Rozdział 170
  21. Rozdział 171
  22. Rozdział 172
  23. Rozdział 173
  24. Rozdział 174
  25. Rozdział 175
  26. Rozdział 176
  27. Rozdział 177
  28. Rozdział 178 Prozerpina
  29. Rozdział 179
  30. Rozdział 180
  31. Rozdział 181
  32. Rozdział 182
  33. Rozdział 183
  34. Rozdział 184
  35. Rozdział 185
  36. Rozdział 186
  37. Rozdział 187
  38. Rozdział 188
  39. Rozdział 189
  40. Rozdział 190
  41. Rozdział 191
  42. Rozdział 192
  43. Rozdział 193
  44. Rozdział 194
  45. Rozdział 195
  46. Rozdział 196
  47. Rozdział 197
  48. Rozdział 198
  49. Rozdział 199
  50. Rozdział 200

Rozdział 735

Aiyana siedziała w pokoju w rezydencji Delano. Miała na sobie dobrze skrojony szary garnitur i białą bluzkę z wysokim kołnierzykiem. Jej spódnica do kolan, która nie była obcisła, i wypolerowane oksfordy dopełniały jej wyglądu. Jej jedyną biżuterią był prosty wisiorek, który dostała w prezencie od zmarłego męża. Jej czarne włosy były związane w mocny kucyk, a ona sama wyglądała jak bizneswoman. Fakt, że wciąż tęskniła za Schwartzem, ciężar poczucia winy, który zmusił ją do zgody, nie był widoczny na jej czystej twarzy z lekko orlimi, czarnymi oczami i wysokimi kośćmi policzkowymi.

James Schwartz był w drzwiach, żeby ją powitać, zawsze dżentelmen, pomyślała ze smutkiem. To był jeden z jego manier, który zjednał jej sympatię podszefa, jego rycerskość. Ale ku jej głębokiemu rozczarowaniu, poza pocałunkiem w powietrzu, ledwie na nią spojrzał, gdy siedzieli w przestronnym, ciepłym gabinecie Dona Mafii, który pachniał drogą wodą kolońską i whisky.

Teraz rozejrzała się dookoła, gdy wszedł Lucien Delano, z klatką piersiową wielkości beczki i najeżony zwierzęcym magnetyzmem, który emanował od niego z odległości wielu mil. Głęboki szary włoski garnitur, który miał na sobie, nadawał mu wypolerowany wygląd, ale nie można było pomylić bestii, która była ledwie ukryta pod eleganckim ubraniem. Jego garnitur był z łatwością kaszmirowy i musiał kosztować majątek, ponieważ Aiyana wiedziała, że to jego Kobieta wybierała mu ubrania, starannie dobrane z najbardziej renomowanych międzynarodowych domów krawieckich.

تم النسخ بنجاح!