Rozdział 54 Naprawdę się nie poddajesz, prawda?
„W tym, jak sprawy teraz się mają, nie wiem, czy uda mi się bezpiecznie wrócić do Calthon. Jeśli nieszczęśliwie umrę tutaj, proszę oddajcie tę rolę Jamesowi”. Gdyby śmierć była nieunikniona, chciałaby umrzeć za coś wartościowego.
„To znowu James. Jak ona śmie iść za mną do Athadale dla Jamesa i sprawiać tyle niepotrzebnych kłopotów?” Pierś Williama uniosła się gwałtownie z gniewu i odrobiny nieznanego uczucia. Podszedł do okna, trzymając się za ręce. Następnie wziął głęboki oddech, odwrócił się i prychnął. „Naprawdę się nie poddajesz, prawda?”
„Nie przestanę błagać o ciebie, dopóki nie oddasz Jamesowi jego roli”.